Zasadą jest, że gospodarz nie wyciąga ręki nawet wtedy, gdy gość napomyka o wyjściu, lecz dopiero wówczas, gdy już stoi i pragnie się żegnać. Naturalnie, pan domu nie robi tego zbyt pochopnie, ale z pewnym ociąganiem, aby gość odczuł, że niechętnie się z nim rozstaje. Niekiedy trzeba wiele dyplomacji, aby przyśpieszyć grzecznie chwilę pożegnania.
dalej